Podejmij wyzwanie. Na szali jest 500 zł! Diagnoza: zmatowiałe klosze reflektorów. Rokowania? Złe. Regeneracja w profesjonalnym zakładzie lub zakup nowych lamp za przeszło 500 zł. Alternatywa? Owszem, ale pozostająca w zasięgu ambitnych. Zobaczcie sami.
Dobre chęci muszą być poparte godziną wolnego czasu. Tyle bowiem trwa polerowanie kloszy lamp samochodowych, za które wyspecjalizowane warsztaty liczą sobie 120-200 zł. Jednak w tym przypadku nie chodzi jedynie o względy finansowe. Zaniedbane reflektory pogarszają oświetlenie drogi i są w stanie zepsuć prezencję nawet najlepiej utrzymanego auta.
Niby to detal, jednak niweczył ogrom czasu i środku, które poświęcałem na kosmetykę auta.
W końcu nadszedł czas, by usunąć najsłabsze ogniwo.
Od czego zacząć? Rozpoczęliśmy od zmatowienia na mokro klosza reflektora za pomocą papieru ściernego. Najpierw w ruch poszedł papier o gradacji 800, który skutecznie usunął naruszoną zębem czasu i promieniowaniem UV zewnętrzną warstwę poliwęglanu. Stopniowo przechodziliśmy do coraz drobniejszych papierów, by skończyć na delikatnej gradacji 3000.
Po oczyszczeniu powierzchni produktem K2 T6 Klinet przyszedł czas na polerowanie klosza za pomocą pasty K2 Lamp Doctor. Można rozprowadzać ją po powierzchni ręcznie (co polecamy początkującym) bądź automatycznie – co jest szybsze i mniej męczące – np. za pomocą polerki mechanicznej.
Decydując się na sięgnięcie po ciężki sprzęt, pamiętajmy o konieczności zachowania umiaru. Zbyt długie i przesadnie mocne przytrzymanie polerki w jednym miejscu kończy się mikroskopijnym zniekształceniem krzywizny klosza. Nawet jeżeli nie wpłynie to negatywnie na rozkład światła na jezdni, pogorszy wygląd lamp.
Doświadczenia, które zebraliśmy podczas wcześniejszego polerowania lakieru zaprocentowały – szybkimi, ale zdecydowanymi ruchami wypolerowaliśmy klosze bez pozostawiania jakichkolwiek skaz.
Znajdź sklep w okolicy
Warto ograniczyć tempo powtórnego matowienia kloszy. W internecie znaleźliśmy propozycję pokrycia jego powierzchni lakierem bezbarwnym z filtrem UV. Brzmi nieźle. Gorzej, jeżeli farba zacznie odpryskiwać lub żółknąć… Postawiliśmy więc na zabezpieczenie powierzchni woskiem K2 Quantum.
Tutaj również dobrym rozwiązaniem będzie zabezpieczenie reflektorów dedykowanym środkiem K2 Lamp Protect, o którym więcej możesz przeczytać w artykule: ,,Zabezpieczenie reflektorów po polerowaniu”.
Cała operacja zajęła nam godzinę. Czas nie został zmarnowany. Właściciel nie mógł uwierzyć, że stoi przed swoim samochodem. Pozostająca w tubce ilość pasty pozwala też na wypolerowanie tylnych świateł (oraz wypolerowanie jeszcze dwóch kompletów lamp!). Tylne reflektory nie żółkną? Nic bardziej mylnego! Po wypolerowaniu kloszy odzyskują głęboką czerwień i stają się atrakcyjnym elementem samochodu.
Pastę do polerowania kloszy można kupić za 15 zł. To niewiele, by móc przekonać się, jak dużo mogą zmienić w wyglądzie samochodu lśniące reflektory.
Polecamy nasze artykuły: „Regeneracja reflektorów w 5-ciu krokach • Poradnik” i „Polerowanie reflektorów w 11 letnim Subaru Forester 2.0”
Czy zamiast quantum moge uzyc proton zeby zabezpieczyc lampy ?
Oczywiście, do zabezpieczenia reflektorów można użyć K2 Proton zamiast K2 Quantum. Wypróbuj również K2 Gravon Lite, jeżeli interesuje Cie długotrwała ochrona i połysk aż do roku czasu.
Witam,
czy zamiast K2 Lamp Doctor mogę użyć K2 Ultra Cut
A coś w spraju dla tych co jeszcze maja nieporysowane i nie żółte lampy? Taka ochrona przed UV ze słońca?
W zabezpieczeniu lamp świetnie sprawdzi się nasz nowy produkt K2 Gravon Lite. Jest to produkt głównie do zabezpieczenia lakieru, natomiast idealnie się nada również do ochrony reflektorów przed promieniami UV.
A coś trochę tańszego, oraz poradnik jak nałożyć prawidłowo na plastikowe szyby. Czy zwykłe mycie woda i płynem do mycia wystarczy?
W celu ochrony kloszy reflektorów przed przedwczesnym zmatowieniem może Pan użyć bezbarwnego lakieru w sprayu K2 Lakier Bezbarwny Rally i zastosować go zgodnie ze sposobem użycia. Ten produkt można również nałożyć po spolerowaniu kloszy, aby utrzymać dłużej efekt.